Początki magazynów o modzie w Polsce datuje się na rok 1828. Na wystawie można zobaczyć grafiki pochodzące z czasopism: „Tygodnik Wileński”, „Motyl”, „Magazyn Mód: dziennik przyjemnych wiadomości”, „Magazyn Mód i Nowości Dotyczących Gospodarstwa Domowego”, „Mody Paryzkie”, „Moda”, „Tygodnik Mód i Powieści”, „Świt”.
Na wystawie możemy zobaczyć, jak ubierały się damy zafascynowane tajemniczością hrabiego Monte Christo, a jak bohaterki „Przeminęło z wiatrem”; możemy znaleźć suknie noszone przez współczesne sobie, choć żyjące w innych krajach Izabelę Łęcką i Irenę Forsythe, a także Barbarę Niechcicową czy jej córki. Nawet najmłodsze czytelniczki mogą zobaczyć, jak ubierały się bohaterki „Małej księżniczki” i „Godziny pąsowej róży”, a jak czesała się Ania z Zielonego Wzgórza. Ożywienie ilustracji ułatwią prezentowane na wystawie pochodzące z epoki dodatki do strojów – wachlarze, parasolka, rękawiczki i inne utensylia kobiece.
Moda dziewiętnastowieczna przechodziła wiele zmian. Polskie czasopisma kobiece pojawiły się zbyt późno, aby zaprezentować styl I Cesarstwa, ukazują dopiero chwilę, gdy powiewna suknia empirowa przekształcała się w ubiór biedermeierowski, początkowo mieszczańsko skromny, stopniowo coraz bardziej wypracowany - ale też coraz bardziej nienaturalny. W latach czterdziestych sylwetka kobieca odzyskuje właściwe proporcje, ale w miarę powiększania się krynoliny traci na smukłości, za to nabiera zgoła monumentalnego charakteru. Pod koniec lat sześćdziesiątych spódnice powracają do rozsądnych rozmiarów, ale widać taka „zwyczajna” sylwetka wydawała się nudna, zaczęto zatem akcentować tył sukni, wprowadzając tiurniury, które z czasem nabrały wręcz karykaturalnych kształtów; moda odrzuciła je więc, stawiając na wypracowaną dekorację całych sukien, które ze swymi draperiami, falbanami i pasmanteryjnymi przybraniami wydają się niekiedy dziełem raczej tapicera czy dekoratora niż krawcowej. Belle époque fin de sičcle’u wzgardziła z kolei nadmiarem ozdób i wybrała smukłe, płynne kształty; modę secesyjną łatwo poznać po wężowo wygiętych liniach, zarówno całej kobiecej sylwetki, jak i najmniejszych detali. Pojawiły się też stroje odpowiednie dla uprawiania nowomodnych sportów, a na przełomie dziewiętnastego i dwudziestego wieku moda próbowała nawet tak śmiałych pomysłów, jak rezygnacja z gorsetu.